W końcu się wszyscy pogodziliśmy,właśnie gdy Rex przybiegał do mnie.
-Alfo!Psy z północnej watahy nas atakują!
-Co?! Z północnej?! Przecież to same Alfy!Mamy za małe stado na tą walkę!!
-Wiem,ale dużo razy dawałaś mi lekcje że każde wyzwanie trzeba przyjąć,a jeśli nie straci się honor i życie.
-Uf...Kiedy to mówiłam?!
-E....Od mojego dołączenia??
-Jesteś Samcem Gamma,więc wez się w garść i wszystkim to rozgłoś,a ja spotkam się z wrogiem.
-Spoko,lecę.-pobiegł a ja do psów.Ich alfa wyglądał tak:
-Spokój!-Krzyknął samiec Alfa i do siebie podbiegliśmy,zaczęliśmy krąrzyć.
-Chcecie walki?!
-Słuchaj,jestem Alfą i musmy stoczyć wojnę.
-Nie...nie musimy...
-Ah...Saba...
-skąd znasz moje imię?!
-Ah...Jestem owczarkiem,dodatkowo niemieckim bogiem.Wiem wszystko
-Eh...Musimy?!!!!
-Tak!Bo honor jest jeden!Rzucił się na mnie:
Na szczęście w poblirzu był aleksi i zepchnął ze mnie psa.
-Walka...Nie dziś dajcie nam przygotować pełne stado...
-Dobra,ale wygramy,jesteśmy Alfami.Podniecone Flaty nie umią podnieść ogona.
Poszedł.
-Eh..Choć do domu.
-Aleksi,ale to prawda!
-Co?!
-Że Flaty nie umią podnieść ogona i nie nadają się na Alfy!
-Bety zawsze mogą nas zastąpić...Zbierzmy pełne stado inaczej może być groznie...
-Ah,dobra...
CDN...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz