Krzytusiłem się krwią i oddychałem bardzo szybko(to zły znak bo nie mogę
wystarczającej ilości tlenu złapać)powoli otwierałem oczy i zobaczyłem
wszystkich zarumieniłem się i wstydziłem i chciałem uciec nie lubię jak
Alex tak na mnie patrzy miał dziwny wzrok tak jakby zazdrosny i jak by
taki tajemniczy.Po chwili zacząłem rozmawiać na poważnie z Sabą:
-Saba,ja*krztuszę się*nie mogę nie wytrzymam Sandra się do mnie nie
odzywa Alex wygląda jak by chciał mnie zabić ja się boje w takim stanie
nic nie mogę zrobić!!*krzytuszę się*
-Nero o Alexa się nie bój Sandra cię kocha miej z nią szczeniaki a mnie zostaw z tobą nie jestem szczęśliwa!!!*krzykneła*
Odbiegłem po tych słowach ciężko mi było nagle o mało co nie wpadłem w przepaść i...
(Saba?Sandra?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz